Podsumowanie roku 2017

Pod koniec każdego roku mam wrażenie, że minął w oka mgnieniu a ja nie zdążyłam nic zrobić. Zastanawiam się też, gdzie jest ta dziewczyna, która ma zawsze wszystko zaplanowane i wie, którą stronę obrać? Podczas planowania wszystko wydaje się takie proste i oczywiste, a gdy któregoś dnia zapiszesz w kalendarzu tylko jedną rzecz to wydaje Ci się, że to śmieszne, bo będziesz się nudzić jak nic więcej nie zaplanujesz. Tymczasem rzeczywistość okazuje się być inna i zdarzają się dni, w których nie uda się zrealizować nawet jednego punktu… Zerknijmy więc wstecz i zobaczmy, jak wyglądał rok 2017.

Styczeń 2017

W styczniu wróciłam z azjatyckiej podróży mojego życia. Rok rozpoczęłam w Singapurze na jednym z dachów tamtejszych budynków. Sam powrót do domu był emocjonujący. W kieszeni mieliśmy niewiele pieniędzy, a na każdym kroku próbowano nas na coś naciągnąć. Apogeum osiągnęliśmy w Malezji, gdy aplikacja z mapami pokazała nam, że lotnisko, z którego za 3 h mamy lot znajduje się 500 km od nas. Wiedzieliśmy, że jeśli nie polecimy tym samolotem to chyba nigdy nie wrócimy do domu. Spłukani byliśmy my i spłukani byli nasi rodzice, których prosiliśmy o pomoc. Na szczęście okazało się, że aplikacja po prostu zwariowała i do lotniska w Kuala Lumpur jest znacznie bliżej, co oznaczało, że na pewno zdążymy. Następną przesiadkę mieliśmy w Abu Dhabi, a kolejną w Monachium. W Niemczech dotarło do nas, że nasza bramka znajduje się w drugim budynku, a my mamy 20 minut na dostanie się do samolotu. Kolejny lęk, ale myśl, że jesteśmy już tak blisko Polski nas trochę uspokoiła. Zebraliśmy w sobie wszystkie możliwe siły i biegliśmy, ile sił w nogach. Spóźniliśmy się. Tu jednak znowu dopisało nam szczęście, gdyż pilot na nas poczekał.

Podróż do Azji

Luty 2017

W lutym postanowiłam założyć bloga. Do tej pory prowadziłam Walk Through The World opisując wszystkie moje podróże z Rafałem. Brakowało mi jednak miejsca, w którym mogłabym pisać również o innych rzeczach. Chciałam podzielić się moją pasją do organizacji czasu i pisania luźniejszych tekstów na dowolny temat. Za dwa miesięcy pierwsza rocznica! Trochę jestem podekscytowana. Mimo, że nie zawsze mam czas na tworzenie postów, to jestem dumna z mojego małego „dzieła”.

Nie jestem pewna co działo się ze mną w marcu, kwietniu i maju, bo nie mogę sobie niczego przypomnieć. Jednak najbardziej prawdopodobną wersją jest to, że skupiłam się mocno na uczelni, na którą wróciliśmy po długiej przerwie. Czekała nas niełatwa sesja egzaminacyjna. Mimo to poszło całkiem gładko.

Czerwiec 2017

W czerwcu wyjechałam z Rafałem do Londynu w ramach jego 23-ich urodzin. Wynajęliśmy pokój w hotelu z ogromnym basenem, z którego ani razu nie skorzystaliśmy! Pogoda natomiast dopisywała nam przez cały pobyt. Wróciliśmy z „deszczowego” Londynu opaleni. Wielka Brytania zrobiła na nas mega pozytywne wrażenie, chętnie bym tam wróciła na trochę…

big ben london

Lipiec-sierpień 2017

Cały lipiec spędziłam w domu. Rafał robił praktyki w Sądzie, ja natomiast próbowałam dokończyć Dziennik Podróży, który zaczęłam pisać już na Filipinach. Do tej pory nie udało się tego zrobić.

W sierpniu tak jak poprzedniego roku wyjechaliśmy do Płocka na Polish Hip Hop Festival. Tym razem darowaliśmy sobie jednak namiot i postanowiliśmy na normalny pokój. Na miejscu okazało się, że będziemy mieszkać na terenie kościoła! Co było dla nas niemałym zaskoczeniem, gdyż na stronie Bookingu.com nie było o tym żadnej wzmianki. Następnie byliśmy na Mazurach. Spędziliśmy kilka dni na łódce, żeglując po mazurskich jeziorach. Dostałam pierwsze zlecenie na stronę internetową, a pod koniec miesiąca zaczęłam pracować w korpo.

Wrzesień-październik 2017

Po dwóch tygodniach pracy, w połowie września dostałam podwyżkę. Praca w korporacji była jednak męcząca i dawała mi się mocno we znaki. Były dni, w których roboty było po pas oraz takie, w których można było jedynie udawać, że się coś robi. Przyznam szczerze, że druga sytuacja była znacznie gorsza od pierwszej. Czas płynął wówczas leniwie.

W październiku rozpoczął się rok akademicki. Musiałam ograniczyć ilość godzin w pracy, aby pogodzić wszystko z zajęciami. Praca za korporacyjnym biurkiem stawała się coraz bardziej nużąca. W raz z końcem miesiąca postanowiłam z niej zrezygnować.

urodziny

Listopad 2017

W listopadzie odbyłam podróż swoich marzeń. Rafał zabrał mnie na urodziny do Barcelony i spędziliśmy w niej jeden z najmilszych w tym roku tygodni. 20 stopni w listopadzie, to naprawdę coś niesamowitego. Spacerowaliśmy po tym katalońskim mieście tyle godzin, że ledwo stawaliśmy na nogi. Mimo to wcale nie ode chciało nam się odkrywania na pieszo nowych zakątków Barcelony. Szczególnie oczarowało nas wnętrze La Sagrady Familii i wszystkie zielone parki, a także niesamowite jedzenie i sangria! Po powrocie rozpoczęłam pracę w Kancelarii Radcy Prawnego, w której Rafał pracuje już od dwóch lat. Zmiana okazała się naprawdę dobra.

Grudzień 2017

W grudniu zaczęły się przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia. Szał zakupowy, zdobywanie prezentów i planowanie naszego pobytu na Święta zajął niemalże całe moje myśli. Święta zleciały jednak w oka mgnieniu i jutro już Sylwester…

Co przyniesie 2018?

3 thoughts on “Podsumowanie roku 2017

Comments are closed.