Dobra rada, czy farsa?

Ile razy wpisywałaś/eś swoje objawy w Google z nadzieją, że znajdziesz sensowną poradę, która pomoże rozwiązać Twój problem? Ile razy na stronach pojawiały się coraz to nowsze mądrości? No właśnie… wtedy stawiamy sobie pytanie, które z tych informacji są prawdziwe? To co znalazłeś/aś to dobra rada czy farsa? W końcu sfrustrowani i zniesmaczeni stwierdzasz, że wszystko to tylko stek bzdur, zwykły mit i wciąż nie wiesz co było prawdziwe, a co nie…  a prawda jest taka, że nie ma jednej prawdy. Zaskoczeni? Ja trochę byłam.

Będąc na drugim roku psychologii dowiedziałam się, że dziedzina nauki będąca przedmiotem moich studiów należy do takich, gdzie gdybanie to czysta codzienność. Na świecie jest tyle teorii, ilu jest ludzi a przyjmie się jedynie ta, którą udokumentujemy konkretnymi badaniami.

Dobra rada czy farsa? – pułapka!

I tu kolejna pułapka… bo te wszystkie badania znanych „amerykańskich naukowców”, które przecież tak dobitnie podkreślają, że musi być tak jak oni twierdzą, to nic innego jak kolejne gdybania. Dlaczego? Dlatego, że nikt nie jest w stanie przeprowadzić badania, które nie będzie obarczone jakimiś błędami, bądź zmiennymi zakłócającymi… (czynnikiem zakłócającym może być nawet płeć!) i co najważniejsze, przecież każdy z nas jest inny, a całego społeczeństwa przecież zbadać się nie da.

Dlatego, następnym razem, gdy szukając złotej porady natkniemy się na zupełnie dwa odmienne zdania – zastosujmy się do tego, które w naszej opinii będzie właściwsze. Nie od dziś wiemy, że siła naszego przekonania może zdziałać cuda. Jak już w coś uwierzymy, to choćby było to według innych „największa bujdą” – to i tak zadziała. Ale czy na pewno?

//Selene

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *